omp.oop.org.pl

Pierwsza polska plantacja lawendy.

Ocena odwiedzających:

Dodaj swoją recenzję u dołu strony!

Nikt jeszcze nie ocenił

Kategoria:
Prywatne ogrody otwarte

Szybka orientacja:
ciekawa rzeźba terenuparkingwstęp bezpłatny

Adres: Nowe Kawkowo;

Województwo: warmińsko-mazurskie

Współrzędne GPS: 53.860046N, W

Telefony: 604 711 203, 603 908 434

Directions

DLACZEGO WARTO ODWIEDZIĆ?

Na terenie plantacji lawendy i manufaktury zielarskiej, rozpoczęło działalność Lawendowe Muzeum Żywe im. Jacka Olędzkiego. Jego pomysłodawcy przyznają, że to etnograficzny przystanek edukacyjny i warsztatowy, w którym można zasmakować powrotu do wiejskich czasów minionych.

Godziny otwarcia:

Godziny odwiedzin Muzeum w 2015:
codziennie oprócz poniedziałków, od godz. 11.00 do 18.00

Ceny biletów:

Wstęp bezpłatny

W sieci:

www
facebook
WYBRANE ZDJĘCIA
lawenda 5
lawenda 1
lawenda 6
lawenda 3

Plany

Nie dodano

Zdjęcia

Lawendowe Pole
Lawendowe Pole
Lawendowe Pole
Lawendowe Pole

Filmy

Nie dodano

Rośliny

W Polsce nie występuje w stanie dzikimwięc jeśli pragniemy posadzić ją w ogródku – kupmy nasiona.
Oczywiście można sadzić też gotowe sadzonki, jednak nasze doświadczenie wskazuje, że są mniej odporne od wysianych samodzielnie. Może chodzi o to, że większość dostępnych w sprzedaży sadzonek pochodzi z zagranicy, z podgrzewanych tuneli foliowych? Gdy taka lawenda trafi do nas, a potem doświadczy śniegu i mrozu – często bywa tak, że wiosną znajdziemy tylko wyschnięty, bezlistny kikut.

Aby prawidłowo wysiać lawendę, należy:

  1. Garstkę drobnego – przesianego przez sito – piasku wsypać do garnuszka, zalać wodą i zagotować, by został w ten sposób wysterylizowany. Po ostygnięciu odlewamy wodę, przekładamy mokry piasek do filiżanki, wsypujemy nasionka, mieszamy, nakrywamy bawełnianą lub lnianą szmatką i zabezpieczamy całość talerzykiem, wkładamy do lodówki na górną półkę, na miesiąc.
    Co jakiś czas zaglądamy do nasionek, delikatnie mieszamy, ewentualnie dolewamy nieco wody, gdyby mieszanina zanadto wysychała. Najlepiej zrobić to wszystko na początku lutego.
    Ten proces nosi nazwę stratyfikacji – niektóre rośliny potrzebują przechłodzenia, które da im sygnał do życia i wzrostu.
  2. Następnie przygotowujemy balkonową skrzynkę na kwiaty (lub inny pojemnik tego typu): myjemy ją porządnie, sprawdzamy, czy w denku są drożne dziurki, do jednej trzeciej nasypujemy piasek (może być z kamykami), resztę uzupełniamy ziemią do kwiatów (jeśli nie mamy wprawy w przygotowywaniu mieszanki – wybierzmy ziemię w workach ze sklepu, bo nie twardnieje, gdy wysycha). Do tak przygotowanej skrzynki wsypujemy zawartość naszej filiżanki, nasiona razem z piaskiem. Delikatnie przegarniamy powierzchnię ziemi, aby nasionka nie leżały na wierzchu.
    Stawiamy skrzynkę na parapecie od strony południowej, dbamy, by miała dość ciepło (około 18 stopni) i podlewamy, delikatnie zraszając ziemię. Nie dopuśćmy, by całkowicie wyschła, nie powinna też być mokra w dotyku. Lekka wilgoć będzie idealna.
  3. Mniej więcej po miesiącu zaobserwujemy pierwsze ruchy – w skrzynce pojawią się maleńkie, chudziutkie łodyżki z maleńkimi listkami. Wtedy lawendki potrzebować będą nieco więcej światła – to już kwiecień, więc jeśli jest ciepło na dworze – na dzień wynosimy skrzynkę przed dom, a na noc chowamy z powrotem. W ten sposób je zahartujemy.
    Początkowo wynosimy lawendę tylko wtedy, gdy jest ciepło, ale słońce nie grzeje zbyt mocno. Dopiero, gdy listki przyzwyczają się do słońca, możemy zostawiać skrzynkę na cały dzień na zewnątrz. Nie zapominamy o podlewaniu – gdy słoneczko mocno praży, ziemia w skrzynce błyskawicznie wysycha.
  4. Na początku maja nasze sadzonki są już zupełnie dziarskie, te silniejsze mają około 10 centymetrów wysokości. To jest chwila, gdy należy przesadzić je do małych doniczek. Każdą roślinkę w skrzynce podważamy delikatnie za pomocą choćby łyżeczki do herbaty i ostrożnie wyjmujemy, aby nie uszkodzić cieniuteńkich jak włos korzeni. To dzięki tym korzeniom lawenda je i pije. Na dno każdej małej doniczki wsypujemy nieco piasku, potem ziemię do połowy doniczki, potem wkładamy lawendę, aby korzenie luźno spoczywały na wsypanej ziemi, zaś roślinkę przytrzymujemy za łodyżkę i starając się nią nie poruszać – dosypujemy ziemię do pełna, zachowując około 1 cm. dystansu do brzegu doniczki.
    Teraz nasza lawenda będzie rosła prędko i może już mieszkać na zewnątrz. Potrzeba jeszcze tylko dwóch – trzech tygodni od chwili przesadzenia, aby roślina nadawała się do posadzenia na rabatkę ziołową lub na pole. Najlepiej zrobić to po „zimnych ogrodnikach”, czyli w drugiej połowie maja. Roślinki sadzimy w odległości jednego metra.

Ziemia dla lawendy:
Lekka, piaszczysto-gliniasta, odczyn zasadowy.
Na ogół trzeba nawieźć nieco wapna ogrodniczego lub dolomitu, a jeśli mamy gliniastą ziemię – także piasku, który rozluźni glebę.
Dla porządku muszę jednak powiedzieć, że miejsce, gdzie założyłam lawendową plantację słynie z twardej gliny (używam jej do budowy pieców), więc moja lawenda mieszka w trudnych warunkach, a mimo to dzielnie rośnie.

Historia

OD AUTORKI

Gdy przeprowadziłam się z miasta na wieś, okazało się, że moje dotychczasowe umiejętności nie mają tutaj właściwie większego zastosowania. Deprymowało mnie to, dopóki nie okazało się, że nowe okoliczności są niesłychanie inspirujące, a przy tym wydają się rozwijać mnie w ważnym – z mojego punktu widzenia – kierunku.

Po przeszło dziesięciu latach mieszkania na wsi nauczyłam się, w jaki sposób radzić sobie z gospodarstwem i z otaczającym światem, nie opuściło mnie natomiast dziwne, acz miłe poczucie surrealizmu.
W moich wyobrażeniach wiejskiego siedliska nieodłącznym elementem obrazu był kilkuhektarowy obszar ziemi wokół domu. Ktoś nawet proponował mi zakup działki o powierzchni tysiąca metrów kwadratowych, ale wydało mi się to pomysłem tak absurdalnym, że od razu go odrzuciłam. Zresztą działka budowlana o niewielkiej nawet powierzchni jest na ogół droższa od działki rolnej. W moim przypadku koszt siedliska był podobny do ceny działki budowlanej w gęstwinie podobnych działek i domów.
Jeśli nie macie innego wyjścia i kupujecie dom w osiedlu domów jednorodzinnych, ten poradnik będzie dla Was, niestety, mniej użyteczny. To, co można zrobić dla siebie, to przynajmniej wywrzeć nacisk na inwestora lub odpowiedni urząd, by pośrodku osiedla powstał choćby niewielki skwer, a na nim drzewa, kwiaty i ławeczki. Jeśli z czasem powstanie jakieś lokalne stowarzyszenie, będzie można wystąpić o dofinansowanie działań i prac, na przykład uzyskać środki na zakup rzutnika i ekranu, organizować pokazy filmów dla mieszkańców i zaproszonych gości. Można robić przyjęcia, święta, urodziny, albo wystawy sztuki.

Kiedyś, gdy całe dnie spędzałam w pracy, w mieście, a noce – na wsi pod miastem, nie miałam szansy poczuć się częścią wiejskiej wspólnoty. Oczywiście nie było też mowy o wiosennym siewie rzodkiewek i sałaty. Żyłam jedną nogą na wsi, drugą w mieście.

Na wsi można robić najrozmaitsze rzeczy. Do dyspozycji jest spora przestrzeń, inspirujące piękno krajobrazu, a także nieco odmienne niż w mieście pojęcie czasu. Wieś jest spowolnieniem. Zatrzymuje człowieka. Zarówno fizycznie, jak i psychicznie. A bycie wieśniakiem to powód do dumy. Zawiera w sobie ogromną wiedzę na temat natury, która to wiedza nie jest dana człowiekowi w mieście, choćby całymi dniami przesiadywał w parkach.

Gdy kupiłam ziemię na Warmii, zamarzyłam o lawendowej plantacji na zboczu małej górki. Wystarczyło pójść do sklepu ogrodniczego po nasiona, poprosić sąsiada o zaoranie pola, przeczytać to i owo o lawendzie, poeksperymentować. Następne działania to już tylko konsekwencja tego pomysłu.

Po jakimś czasie można odnaleźć się – prawda, że będąc nieco spracowanym – w dojrzałym i pięknym, wymarzonym świecie. Może to być dom wśród fioletowych łanów lawendy, z suszarnią kwiatów, gdzie na werandzie sączymy lawendowe wino i zdumiewamy się, że wszystko to wydarzyło się naprawdę. Nasz piękny dom może też stać wśród dorodnych winorośli, zaś w piwnicy ustawione będą, aż po łuki sklepień, stojaki z butelkami wyśmienitego wina. Nasi goście będą rozkoszować się jego smakiem, z uznaniem kiwając głowami i cicho pomrukując. Albo może zdarzyć się, że dom i ogród pełen będzie niespotykanych form i instalacji artystycznych, znakomicie współgrających ze sobą i ciekawie wkomponowanych w otaczający krajobraz. Wielu ludzi zapragnie nas wtedy odwiedzić, aby pozwolić zainspirować się tą niecodzienną galerią sztuki gdzieś na końcu świata.

Oto nasze lawendowe pole. Warmińska lawenda to dla nas prawdziwa przygoda i eksperyment. Tutejszy klimat podobno niezbyt sprzyja tej śródziemnomorskiej roślinie, ale jakoś dajemy radę. Uprawiamy lawendę na Warmii od 2001 roku, wcześniej zaś prowadziliśmy życie miejskie. Ta radykalna zmiana życia dobrze nam zrobiła.

Uprawa prowadzona jest organicznie, czyli w zgodzie z rytmami i prawami przyrody. Oczywiście nie używamy chemicznych nawozów, środków ochrony roślin ani żadnych innych tego typu preparatów. Oznacza to między innymi, że co mniej więcej dwa/trzy tygodnie, od wiosny do jesieni, idziemy pielić pole. To filozoficzna, spokojna praca, której towarzyszy piękny zapach. Bóle pleców towarzyszą nam również, ale to nic nie szkodzi.

Z zebranych kwiatów robimy bukiety suszonej lawendy i sakiewki z suszoną lawendą, które mogą służyć jako pot-pourri (w szafie, w pokoju, łazience, torebce, w samochodzie), a także herbatkę lawendową z pąków kwiatowych, o zbawiennym działaniu na układ pokarmowy i na skołatane nerwy. Ciekawa jest lawenda zarówno jako nietypowa przyprawa, jak też jako zioło do kąpieli.

Przyrządzamy także lawendowe kremy do ciała, całkowicie naturalne, bez konserwantów, barwników, dodatków zapachowych. Są świetne do suchej, alergicznej skóry. Prowadzimy warsztaty wytwarzania takich kremów i serdecznie wszystkich zapraszamy. Próbujemy różnych zastosowań naszej lawendy – nalewki na lawendzie, lawendowego miodu, lawendowego octu, a przede wszystkim – przepysznego lawendowego wina.

Ciekawostki

Nie dodano

Źródła zdjęć i informacji, ciekawe linki:

Lawendowe Pole

Ogród zgłosiła:

Agnieszka Pastuszka

Wydarzenia

Aktualności

Źródła zdjęć – pod każdym zdjęciem w powiększeniu. Źródła i autorzy opisów oraz dodatkowe licencje dla treści – przejdź do zakładki „Więcej Informacji” (powyżej).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *